Nie wszyscy ukończą regaty
Pierwsza doba regat Sailbook Cup 2015 nie była szczęśliwa. Już wiadomo, że regat nie ukończą dwa jachty, które zgłosiły problemy techniczne. Najmniejszy jacht regat – zaledwie 5 metrowa Setka s/y Gringo straciła ster. Jacht wycofał się z regat i po trudnej akcji holowania stoi obecnie we Władysławowie.
Wczoraj w południe jachty opuściły Marinę w Sopocie i obrały kurs na północ. Najszybsze jednostki minęły Hel po 2,5 godzinie żeglugi. W czasie nocy ze wschodnim wiatrem pokonały odcinek do Gotlandii i w niedzielne przedpołudnie zbliżały się do południowego cypla wyspy. Większość jednostek płynie kursem zbliżonym do najkrótszej drogi dzięki sprzyjającym warunkom pogodowym.
„Jeszcze na zatoce płynęliśmy baksztagowo, ale później wiatr zaczął odkręcać do półwiatru. Teraz płyniemy pełnym bajdewindem, zobaczymy jak długo te warunki pogodowe się utrzymają. Wiało do 27 węzłów i rozbudowała się krótka fala. Mniejszym jednostkom musiała dawać się we znaki” – mówił w rozmowie przez telefon satelitarny komandor regat Jacek Zieliński. To właśnie ta krótka fala przyczyniła się m.in. do awarii na Setce. Około północy jacht stracił ster i na awaryjnym urządzeniu sterowym zrobionym z wiosła samodzielnie próbował żeglować do Polskiego brzegu. „Od startu świetnie nam się płynęło – mówił Łukasz – prawie cały czas miałem ponad 5 węzłów prędkości, ale niestety pękł jeden z zawiasów steru. Z wiosła zrobiliśmy awaryjny ster i żeglowaliśmy na samym foku w stronę Władysławowa. Nasz prowizoryczny ster spisywał się bardzo dobrze, lecz po 3 godzinach żeglugi również on nie wytrzymał pracy na krótkiej bałtyckiej fali. Wiosło się złamało, później to samo stało się z drugim. W pobliżu był wtedy jacht More, który udzielił nam pomocy i zholował do portu. Samo holowanie było ciężkim zadaniem, bo Setka jest bardzo lekką jednostką i bywało, że ustawiało nas nawet pod kątem 90 stopni w stosunku do kursu. Bardzo dziękujemy Tomkowi i jego załodze za udzielona pomoc, bo była ona nieoceniona”. Jacht More po holowaniu i krótkim odpoczynku powrócił o 11 na trasę regat i płynie do Visby by walczyć o miejsca w kolejnym etapie. Drugim jachtem jest s/y Kristi na którym samotnie żeglował Sławomir Frajkopf. Miał on awarię autopilota i kilka godzin po starcie zdecydował o powrocie na Hel.
Noc nie przyniosła zmian w czołówce regat. Klasę ORC od startu regat prowadzi Mirosław Zemke na jachcie Hobart, obecnie z niedużą przewagą nad s/y Oiler.pl. Na trzeciej i czwartej pozycji walczą Zena II i Elessar, między którymi trwa zawzięta walka o prowadzenie (około 10 minut różnicy po przeliczeniu).
Klasa KWR podzieliła się wyraźnie na trzy podgrupy. Czołówka to Endorphine którym dowodzi Robert Niewiński i GoodSpeed. Grupę pościgową stworzyły Litwinka, 2 easy i Facil. W trzeciej podgrupie walczą Mikka, Janeczka 2, Misia II i Ambasador.
W Open od początku na prowadzenie wysunęło się Fujimo, Mariusz Kowalski poinformował, że porwali grota, ale walczą nadal. Depcze im po piętach s/y Arbitrator, który żeglował kursem pełniejszym zbliżonym do najkrótszej trasy. Na trzecie miejsce w grupie po północy wysunął się największy jacht regat Barnaba, który w zeszłym roku miał na tej trasie problemy z grotem. Prowadzący jacht Eugeniusz Jadczuk zdecydował się na wschodni wariant trasy.
Komentarze